Gastronomia

Gastronomia na Kubie to temat niezwykle ciekawy. Przed podjęciem pochopnej opinii na temat kubańskiej gastronomii należy wziąć pod uwagę podtekst historyczny i obecnie warunki, w jakich funkcjonują tutejsze restauracje. Konsekwencją castrowskiej rewolucja była stopniowa nacjonalizacja wszystkich lokali gastronomicznych. Generacje Kubańczyków wyrosły bez wyobrażenia na temat ekskluzywnej kuchni. Posiłki musiały być sycące i przygotowane z niewielu ogólnodostępnych produktów.

Po 40 latach państwowej diety otwarcie pierwszych prywatnych restauracji tak zwanych paladar wzbudziły niejaką sensację. Wraz z rozwojem turystyki powstało wiele nowych prywatnych lokali. Na dzień dzisiejszy można wybierać pomiędzy kuchnią kriolską i międzynarodową, restauracjami tematycznymi i fast foodami.

Turystom trudno jest jednak sobie wyobrazić, z jakimi codziennymi trudności borykają się ich właściciele. Oprócz biurokracji i licznych ograniczeń w prowadzeniu działalności największe wyzwanie sprawia zakup żywności. Hurtownie dla gastronomów i sprzedawców nie istnieją. w handlu detalicznym brakuje podstawowych produktów, nawet przypraw. Wszystkie urządzenia kuchenne muszą być sprowadzone z zagranicy, a ich transport najczęściej obciążony jest dużym ryzykiem. Praca kucharza pozostaje więc nierzadko ciężką pracą fizyczną. Tam gdzie w Europie korzysta się z pomocy nowoczesnej techniki, na Kubie używa się siłę i zręczność własnych rąk.

Kupowanie gotowych produktów nadal jest droższe niż gotowanie od podstaw. Możesz wyjść więc z założenia, że serwowane posiłki nie pochodzą z produkcji industrialnej.

Nie denerwuj się jednak, gdy nie wszystkie dania z karty są dostępne. Na Kubie zdarza się, że w restauracji rybnej braknie ryby, w kawiarni nie ma kawy, a w piwiarni piwa. Bądź więc elastyczny przy składaniu zamówienia i daj się zaskoczyć kreatywności kubańskich kucharzy.

Daj się zaskoczyć egzotycznym smakom wyspy, bo tak naprawdę gastronomia na Kubie jest lepsza niż opinia o niej.